poniedziałek, 9 kwietnia 2012

003. Powrót

Jak widać po dosyć długiej nieobecności postanowiłam znowu coś napisać. Właśnie mamy drugi dzień świąt i ze względu na tradycję, aby uniknąć zmoknięcia siedzę w domu. Miałam podejść do babci, ale jakoś nie mam odwagi, bo Patrycja poinformowała mnie, że nowym uzbrojeniem chłopaków stały się jajka. Czym jak czym, ale jajkiem nie zamierzam dostać xd
 Teraz zasłuchana w starą, ale jarą piosenkę Verba-Mogliśmy wspominam najbardziej beztroskie momenty mojego życia. Kiedy nie musiałam dbać o nic, a o moją przyszłość martwila się rodzina. Teraz moja przyszłośc zależy tylko ode mnie, ale nie myślę o niej zbyt wiele. Nie chce nic o niej wiedzieć. Bo każda następna chwila jest jak niespodzianka, czasem miła, czasem nie. Ale w końcu niespodzianka. A niespodzianki są niezwykle pociągające.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz